Gdzieś kiedyś słyszałem takie porównanie w stylu:
Pytanie co jest lepsze: siłownia, czy kalistenika? to tak jak by pytać kto jest lepszym drapieżnikiem lew czy rekin?
No i jak miało by się skończyć starcie takich dwóch drapieżników?
To zależy na czyim terytorium by się odbyła walka....
No i jak sobie wyobrażam tego biednego rekina który leży sobie na sawannie i macha ogonkiem to mi się smutno robi

Na pewno dobór kolejności ćwiczeń będzie miał duże znaczenie, jak również kondycja obu zawodników.
Ale na samo porównywanie takich zawodów i wyciąganie z tego wniosków to chyba szkoda czasu.