Witam. Głupia sprawa, ale kompletnie nie mam motywacji, może nie tylko motywacji co za dużo strachu przed dynamiką. Boje sie głównie chyba łapać drążek żeby mi nie urwało barków albo żebym nie wleciał ryjem w drążek

nie piszcie że nie chce skakać w takim razie bo chce jak fix, tylko nie mogę się przełamać tak raz, nawet do jakiegoś salta w tył na trampolinie. Statycznie nie boje się nic, ale jak przychodzi do drążka to tragedia. Jedynie co by mi pomogło to chyba taki drazek co się zgina jak łapiemy, wtedy wiedziałbym że jest ta amortyzacja itp ???? jak się do tego przemoc bo kręcę 360 od roku, rotacja raczej jest dobra a nie mogę tego złapać, a co dopiero trudniejszych rzeczy... Możecie hejtowac bo jestem ciota, wiem