Skazany na trening

Witam,
Około pół roku temu rozpocząłem trening zgodnie z zaleceniami Paula Wade'a ze "skazanego na trening". Rozpocząłem trening "Wielkiej Szóstki " od pierwszych kroków i teraz jestem w większości na etapie 2 (w pompkach dochodzę do 3 etapu). I moje pytanie jest takie : czy nie za wolno przechodzę od jednego kroku do drugiego?
PS. Nie byłem nowicjuszem zaczynając trening Wade'a.
Wykonywałem pompki normalne : 4×40
Podciąganie normalne 2×8
Wzonsy nóg 2 ×20
Stanie na rękach 2×40 sek
Przysiady 2×40

Normalne pompki robiłem przed kupnem książki ale miałem stagnacje. Tyczy się to również podciągania itd.

Trening ze skazanym zaczynałem tak:
Pompki przy ścianie 1×10 w pon, za tydzień 1×15 za dwa 1×18 a po załóżmy dwóch miesiącach 3× 32

I chodzi mi o to czy powinienem dodawać więcej powtórzeń co tydzień?

Dzięki właśnie od miesiąca chodzilo to za mną ale nie bylem pewny potrzebowałem specjalistycznej rady

Wiadomo, że chciałeś uniknąć kontuzji lub stosować rady w skazanym na sobie. Jednak słuchaj swojego ciała. Bo to wyjątkowo długo by pompki przy ścianie robić 2 miesiące. W skazanym chodzi o to by nie zacząć robić pompek na jednej ręce ze wspomaganiem (nierównych czy jak im tam) po tym jak Ci wyjdzie 10 zwykłych pompek. Ćwiczenie pompek przy ścianie przez 2 miesiące i takie baaaaardzo delikatnie zwiększanie powtórzeń jest błędem. Zrób sobie teraz 3 krok, zobacz jak Ci wyjdzie ...czy będą zakwasy. Musisz pobudzać mięśnie do pracy trochę szybciej. Męczyłeś się chociaż przy takim treningu? Spadłą jakaś kropla potu?

Na końcówce 2 kroku zmęczenie się pojawia ale na drugi dzień zakwasow nie ma. Trochę głupio się czuje, że straciłem ze 2 lub 3 miesiące :/. Dzięki za rady

Nie straciłeś. Skoro wytrzymałeś 2-3 miesiące takim treningiem i się nie zdemotywowałeś to tylko na plus dla Ciebie bo jak zaczniesz robić jakieś rutyny z madbarz czy cokolwiek innego to dzięki swojej cierpliwości wygrasz. Po za tym musisz dużo czytać by z dnia na dzień wiedzieć więcej o tym co możesz zrobić ze swoim ciałem.

Z motywacją problemów nie mam jeszcze raz wielkie dzięki

Witam mam pytanie co do treningu z skazanego cwicze go okolo 2miesiace. Mam problem z podciaganiem jestem na 2 etapie 3x30 podciagniec progres bardzo slaby 2 3 podciagniecia wiecej na tyg z inimi cwiczeniami zaczynam etap 7 oprocz ramiona i mostek ogolnie cwicze 4 dni w tyg 2 raz te same cwiczenia np podciaganie pn i cz. Pytanie moje jest czy progres z podciagnieciamy nie powinen byc szybszy z porownywaniem do innych parti miesni?

Zulco ma rację. Ja z mojej strony racę Ci patrzeć na trening według skazanego z lekkim przymrużeniem oka - czyli nie trzymać się sztywno ustalonych tam zasad, spróbuj wykonać inne ćwiczenie na plecy - zamiast podciągnięcia na ilość to zrób sobie izometrię w dwóch trzech momentach - tzn. podciągnij się , przytrzymaj z 5-10 sek, opuść się do połowy i znów z 5-10 sek przytrzymania. zobacz jak Ci wyjdzie po 2-3 tygodniach.

Właśnie od tego tyg robię isometrie w pracy po 5 powtórzeń. Dzięki za rady

Ja przechodziłem pierwsze kroki poświęcając każdemu miesiąc czasu dla adaptacji stawów i wyrabiania dobrych nawyków w ruchach. Teraz jestem po półrocznym ćwiczeniu i widzę, że dobra technika wchodzi mi w krew powoli, więc było warto nie pędzić zbyt szybko. Kiedy zaczynałem, formą byłem podobnie jak Ty, może trochę słabszy. Robiłem 35 pompek i 10 podciągnięć. Teraz robię podciągnięć 13, choć jestem dopiero na drugim kroku. Australiany z drugiego kroku robione opornie przez 5 miesięcy po prostu mnie wzmocniły i nawet się nie obejrzałem, jak już jestem w stanie normalnych zrobić więcej. Zanim trafiłem na swoje ograniczenia, każdemu z początkowych kroków poświęcałem 4 treningi, czyli miesiąc (według schematu treningowego "Świeża krew"). Ograniczenia napotkałem przy brzuchu już na pierwszym kroku, przy podciągnięciach to na tych feralnych australianach, które wlokę od 5 miesięcy i końca nie widać (robię 2x17 a trzeba 3x30), w pompkach pod koniec 3 kroku (3x25), a w przysiadach nie mam ograniczenia i już na samym początku nawalałem po 10 pełnych przysiadów na jednej nodze. Więc tam trzymając się mojej zasady po 6 miesiącach przećwiczonych, zaczynam 7 krok. Hamuje mnie tylko brak piłki do koszykówki xD
Jednym z głównych przesłań Wade'a wydaje się być to, że jeśli pominiesz lub zbyt pobieżnie przelecisz pierwsze kroki, to nie wejdzie ci w krew idealnie czysta technika i nie zaprawisz wystarczająco stawów i z tego powodu potem na krokach 7-8 złapie cię stagnacja na amen. Nie ruszysz się i trzeba będzie wracać do początku. Wydaje mi się, że to może być prawda, więc przykładam dużo uwagi do techniki w tym programie, zachowuję motywację i nie spieszę się przesadnie, choć wszyscy moi kumple już dawno się zniechęcili i to porzucili