Czerwone kropki na twarzy.

Witam, ćwiczę właściwie kalistenikę od ok. 2-3 miesięcy. Przedwczoraj próbowałem jako jedna z pierwszych prób zrobić back levera (straddle i z 1 nogą). Oczywiście mi nie wyszło, ale chciałem się tylko sprawdzić (z 1 nogą nawet się udało z 3 sek w kiepskiej formie, ale to i tak zbyt trudna progresja dla mnie). Godzinę po tym zobaczyłem w lustrze masę czerwonych kropek na twarzy, szczególnie w okolicach oczu. Mama, farmaceutka (więc ma pewnie jakąś wiedzę o zdrowiu) powiedziała że trzeba jechać do lekarza. Powiedziałem jej jednak, że ćwiczyłem głową w dół na drążku (wisiałem głową w dół i schodziłem do back levera). Stwierdziła, że w takim razie to pewnie tylko naczynka mi popękały na twarzy (i lekarza odpuściła), ale powiedziała też żebym nie przesadzał, bo jak mi one pękają to znaczy, że mam bardzo duże ciśnienie w głowie (podczas ćwiczenia) i żebym się tak nie wysilał, bo może to być szkodliwe dla oczu (w sensie zbyt duże ciśnienie krwi w głowie). Czy też tak macie (te kropki)? Znajomy twierdzi, że ma podobnie przy handstandzie. Nie wiem co o tym sądzić, podobno zbyt duże ciśnienie serio może być szkodliwe dla oczu. Może po prostu powinienem unikać trudnych progresji gdy jeszcze nie jestem na nie gotowy?
Mam nadzieję, że jasno się wyraziłem, z góry dzięki za każdą sensowną odpowiedź.

Mama ma rację. A na dokładkę ćwiczenie back levera w zbyt zaawansowanej progresji może spowodować dodatkowo kontuzję. W skrajnych przypadkach możesz zerwać ścięgno bicepsa. 

Przeciążyłeś się - nie podchodź do leverów dopóki nie wzmocnisz ścięgien i mięśni. Poćwicz najpierw z pół roku klasyczne ćwiczenia - pompki, podciągania itp. Potem możesz powoli zacząć, ale też nie od progresji one-leg czy straddle. Trzeba organizm przygotować. Na początek próbuj tucked, niezbyt długie trzymania. Jeżeli pojawi się ból lub ciągnięcie w łokciu, natychmiast przerwij i daj ścięgnom odpocząć przez parę dni. Po paru miesiącach ćwiczenia tucked możesz przechodzić do advanced tucked - sam się zorientujesz, że już dasz radę.

Progresje wymyślono po to, żeby powoli nabierać siły i nie dopuścić do kontuzji. Nie wariuj i nie przeciążaj się, bo leczenie pozrywanych ścięgien trwa długo i na pewno nie przyspiesza postępów w treningu.