Czy plan jest ok ?

Cześć wam
Treningami kalisteniki zainteresowałem się jakoś w maju 2021, mój poprzedni sport to trójbój siłowy, także całkiem inny trening. Chce do tematu kalisteniki podejść na poważnie,chciałbym aby ktoś z doswiadczeniem spojarzał na mój plan. Od razu powiem że jestem wobec siebie wymagający i uwielbiam trenowac. 
Wiek:23
Wzrost:170
Waga 74 kg
Cel:Reduckja tkanki tłuszczowej do niskiego poziomu, póżniej długa budowa masy mięsniowej.

Trening A:
1.Podciąganie nachwtem rozstaw dłoni szeroki 4serie
2.Pompki zwykłe rozstaw na szerokość barków 4serie
3.Podciąganie podchwyt 4serie
4.Pompki na poręczach 4serie
5.Podciąganie nachwytem neutralny rozstaw 4serie
6.Pompki wąsko 4serie
7.Przyciąganie kolan do brzucha wiszac na drązku 3serie
8.Brzuch z wykorszystaniem kólka 3serie

Trening B:
1.Podciąganie nachwytem szeroki rozstaw dłoni 4serie
2.Pompki rozstaw na szerokość barków z nogami na podwyszeniu 4serie
3.Podciąganie podchwytem przy opuszczaniu w połowie ruchu zatrymanie na 2-3 sek. 4 serie
4.Pompki szwedzkie 4serie
5.Podciąganie nachwytem neutralny rozstaw 4serie
6.Pompki na barki 4serie
7 i 8 ćwiczenie to samo co w planie A 
Wszystkie ćwiczenia oprócz brzucha wykonuje w tempie 3sekundy w fazie negatywnej (stawiam na dokładnosc ruchu)

Schemat :A B wolne A B wolne wolne
Jeżeli chodzi o nogi to celowo ich nie trenuje,ponieważ przez treningi trójboju bardzo są rozwiniete i zależy mi nawet na ich regresie   chciałbym iść w strone funkcjonalności nóg, także w plan niedługo wejdą interwały/trening sprinterski .

Nie rozpisałem powtórzeń, ponieważ co tydzień zmieniam,staram sie progresowac, wszystko zapisuje,
Do dyspozycji mam, drązek,poręcze,kamizelke 40 kg,gumy oporowe i paraletki do pompek które przyjadą do mnie na dniach.

Pierwszy tydzień na tym planie dla mnie ok, regeneracja super,brak zmęcznia. 

Także prosze aby ktoś zerknał na ten plan i wypowiedział sie czy jest to dobra droga.
 

Plan wydaje się całkiem w porządku. Gdzieś tylko dorzuciłbym australijskie i może supermany.
Australijskie np. zamiast jednego rodzaju zwykłych podciągań. Łopatki Ci podziękują
Supermany na dół pleców analogicznie.
Na spalenie tłuszczu najlepsza będzie dieta i te interwały:)
Jak już zredukujesz - do budowy mięśni musisz też dobrać dietę i robić ćwiczenia w zakresie hipertroficznym. Dorzuć po prostu trochę kalorii. I jeśli przekroczysz w jakimś ćwiczeniu 15 powtórzeń w serii, zacznij się dociążać, albo zastosuj trudniejszą wersję (np. pompki archer zamiast zwykłych).

Dzięki za szybką odpowiedź
Co do diety to jasna sprawa, bez tego ani rusz.

Mam jeszcze pytania o progresje w pompkach. Stosujesz może dodatkowe obciązenie typu kamizelka ? A moze jakieś masz inne sposoby, aby cały czas dawać nowy bodziec w pompkach ? W trójboju dokładało sie na kija +2,5 kg i problem z głowy, tutaj trzeba byc kreatywnym,aby nie stać w miejscu

Pompki progresowałem w kolejności:
1. zwykłe
2. na paraletkach - głębsze
3. pseudo planche pushup (ręce bliżej bioder)
4. na ringach
5. na ringach + 15 kg
6. na ringach pseudo planche 
7. na ringach pseudo planche + 10kg pas (ciągle robię)
8. pompki maltese na ringach (proste ręce cały czas).
Potem można przejść na ścianę (nogi na ścianie).
Umiem zrobić pompki archer i na jednym ręku, ale nigdy jakoś nie zastosowałem w regularnym treningu. Może dlatego, że wolę robić dipy jako podstawowe ćwiczenie push i po nich już mi się nie chce wysilać na pompkach:)

Fajne wskazówki, wejdą w plan z czasem.
A co myślisz o rozwoju sylwetki w kalistenice /street workoucie? Można spokojnie osiągnąć dobrą muskulaturę? Zależy mi na tym póki co najbardziej, chce zbudować dobre fundamenty, a później zająć się skillami 😀

Zależy, co rozumiesz pod pojęciem dobra sylwetka. Ja dociąłem do około 12% body fat i jestem dość prążkowany. To nie są ogromne mięśnie, jak u kulturystów.  Mięśnie rosną bardzo powoli, ale jednak rosną. Uważam, że sylwetkowo osiągnąłem to, co chciałem - widać wyraźnie odznaczające się poszczególne mięśnie, prawie brak tłuszczu. Masę trzymam stale taką samą. Nie wchodzę w cykle masa/redukcja. Jak to wyglądało dwa lata temu, możesz zobaczyć w moim dzienniku. Niewiele się zmieniło - może trochę bardziej wyraziste mięśnie ramion, pleców i piersiowe się zrobiły.

Jeżeli chcesz nabrać więcej mięśni, pewnie cykle masa/redukcja dadzą nieco lepsze efekty. Ale tak czy inaczej wzrost mięśni to raczej kwestia lat niż miesięcy. I to lat uporczywej roboty. U mnie sylwetka zrobiła się w miarę niezła po około 1,5 roku treningów.

Jeżeli chcesz mieć szybko sylwetkę z instagrama, tylko koks pomaga:) Wszystkie inne wspomagacze to raczej pic na wodę Koks też zresztą nie zdziała cudów u początkującego, a ryzyko jest spore - chyba nie warto.

A mam jeszcze pytanko odnośnie progresji.
Dajmy na to ćwiczenie podciąganie nachwytem zrobiłem 10/10/10/10
A w następnym tygodniu planuje 11/10/10/10,czy to nie bedzie za mały bodziec ?
Pytam jak to jest w kalistenice, jak progresujecie powtórzeniami,na siłowni często zostawiałem powtórzenia,a dodawałem 2,5 kg... Pozdrawiam !

10 to jeszcze zakres hipertrofii, więc jest ok. Dodawaj spokojnie po 1. Jak dojdziesz do 15, zacznij dokładać ciężar. Sądzę, że taki bodziec jest odpowiedni. Jeżeli 10 to prawie Twój max, dojście do 15 pewnie zajmie Ci z pół roku...
Wejście w ciężar od razu grozi kontuzją, lepiej robić progres pomału, ale stale.

Dzięki, na dniach chyba założe dziennik,zaczynam sie wkręcać w ten temat ,a zawsze ktoś coś podpowie.

Ja założyłem i prowadzę. Nie wpisuję wszystkiego, ale mam jakieś pojęcie o progresie. Przez miesiąc czy dwa pamiętasz, co robiłeś, ale za rok zapomnisz. I wtedy możesz faktycznie ocenić, jaki ten progres był.

Prowadze i zapisuje wszystko w wersji papierowej dla siebie,abym nie stał w miesjcu i progresował Ale taki dziennik na forum i wpis raz na jakiś czas,myśle że bedzie dobrym pomysłem, bo nie ukrywam, że nikt z moich znajomych nie trenuje kalisteniki/street workoutu, także zawsze można podzielić sie progresem i może nawet kogoś zmotywować.Bardzo w tym sposobie trenowania podoba mi sie kontrola nad ciałem, a zawsze miałem z tym problem. W dodatku mozna osiągnąć mega sylwetkę i sprawność.

Dla mnie ciężary były wykluczone, ze względu na kręgosłup. Ale nie żałuję. Kalistenika ma mnóstwo ćwiczeń wielostawowych i całą masę progresji. Starczy do końca życia. I przy okazji się nie nudzę. Co i rusz wprowadzam coś nowego, jakąś nową wersję ćwiczenia.

Dodatkowo fajne jest to,że moge trenować w domu, duża wygoda.

To jest najważniejsza zaleta kalisteniki. Nie tracisz czasu na dojazd na siłownię. Ilość sprzętu jest minimalna. 
Problemem może być motywacja. Trening w grupie dodatkowo motywuje - pilnujesz się innych, konkurujesz trochę. Masz towarzystwo. I nie musisz specjalnie myśleć, trener zrobi to za Ciebie.
Samotne treningi to również treningi silnej woli. Nic Cię nie zmusza do podniesienia się z kanapy. Musisz mieć dość silnej woli, żeby to robić regularnie przez całe lata...

Tutaj już szlifujesz dyscypline, u mnie sprawdza sie metoda umawiania ,,sam ze sobą,, jak wstaje to od razu wyznaczam sobie godzine o której trenuje, a nie wtedy kiedy mam czas, bo z dośwoadczenia wiem,że sie zwleka do ostatniej chwili. Nie ma filozofii, im mniej się kombinuje,tym lepiej. Rachunek przychodzi po treningu w postaci dużej satysfakcji i szczęscia

Mnie pomaga plan rozpisany na cały tydzień. Jest zbyt ambitny i często nie daję rady zrobić wszystkiego. Ale się staram:) Już trochę tych kartek mam:)
Godziny nie pilnuję, trenuję na ogół po południu. Najtrudniej ruszyć rozgrzewkę i pierwsze ćwiczenie. Wobec tego ustawiłem je na niezbyt intensywnym poziomie i robię to, co lubię. W moim przypadku trochę lekkich przeciągań, australijskie, lekki hs, l-sit, potem rollouty i levery.

Dokładnie tak jak mówisz, pierwsze ćwiczenie, a później z górki 😁

Trzymasz sztywno przerwy? Czy raczej na intuicje ?

Sztywno. Kończę serię, włączam stoper i czytam książkę. Jak zapika, robię kolejną.

Plan dobry. Gorzej z realizacją