Psychiczna blokada

Co jakiś czas walcze ze sobą dosłownie, blokada psychiczna do liczby powtorzeń. Skupiam sie na wyznaczonej liczbie i mimo, że wykonam ją i mam jeszcze siłę kończe, to działa na zasadzie 30pompek czy 10podciągnięć, mięsnie zrobią wiecej, a psychika mówi starczy, wyluzuj jutro też jest dzień. Też tak macie czy tylko ja tak mam? Dodam jeszcze jedno, kiedy zdarza mi się ćwiczyć z kimś to przechodzi, wtedy rywalizacja sie włącza i czasem sam sie sobie dziwie, przykład: ćwicze sam, 1 muscle up bez szaleństwa, ćwicze z kimś 3 mu pod rząd :/ dodam, że nie mam z kim ćwiczyć regularnie, a kogo zachęcam to kręci głową i słysze "to może siłownia?"

Ja tak chyba też mam. Co prawda nie za każdym razem, ale często mnie to dopada...
Skupiam się na ilości powtórzeń. Np. patrzę ile pompek zrobiłam w poprzednim treningu i muszę zrobić tyle samo i niestety b. często kończę na tej liczbie z poprzedniego treningu, mimo że czuję że dałabym radę jeszcze wycisnąć. I też tak sobie mówię "spoko, i tak już dużo zrobiłam, nie jest źle i nie ma co się zarzynać".
To chyba ta jesienna pora tak działa

Też ćwiczę sam i nie mam takiego problemu - może inaczej myślę podczas treningu. Nie planuję ile mam powtórzeń zrobić tylko cisnę aż do momentu gdy mięśnie nie są w stanie zrobić ani jednego powtórzenia więcej. Nie zakładaj z góry ilości powtórzeń tylko rób max.

Wydaje mi się, że to zależy od wewnętrznej motywacji, albo z typu charakteru.
Może wychodzisz z założenia, że powoli, systematycznie, a do celu!
Ja, z kolei mam odwrotnie, zakładam, że zrobię np. 4 serie po 50 brzuszków, a i tak prawie zawsze staram się przekroczyć założoną liczbę powtórzeń.
Ale ja jestem niecierpliwa i lubię szybko widzieć efekty

Może na razie z tym nie walcz.
Nie wiem od jak dawna ćwiczysz, ale wydaje mi się, że może się to zmienić jak zobaczysz pierwsze poważne efekty swojej pracy.
Street Workout uzależnia i jak Cię wciągnie to nie będziesz mógł przestać

Może pozwoli ci w chwilach gdy już nie możesz rozniecić gniew?
Na szefa albo na kogoś dla którego ćwiczysz by mu coś pokazać.
Mi to pomaga wtedy zaciskam zęby i idę dalej.

No zulco trafił w sedno. Czas poprawić wytrzymałość, wzmocnić się i nie dać sie zdominować liczbom. Faktycznie nie lubię biegać i często wybieram opcje mniej powtórzeń z dużą ilością serii. Dziękuję wszystkim za rady.